search
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Był, jak mniemano, synem Józefa


 

 

 

 

Wydawnictwo Serafin to kapucyński apostolat prowadzący działalność medialną i wydawniczą...

www.e-serafin.pl

Autor:
Czyta:
Czas trwania:
2 godz 13 min
Wydawca:

Midrasz o Świętym Józefie
„Maryja jest w ciąży!” – powoli powiedział Joachim. Strug nie chciał się zatrzymać i bezmyślnie kontynuował ślizg. Serce i oddech Józefa zatrzymały się na długo, jakby on chciał o to samo prosić także świat. Ale czas się nie zatrzymał. W końcu serce i oddech Józefa również się poddały. „Maryja jest w ciąży!” – powtórzył Joachim, być może świadomy, że takie wieści trzeba powtarzać, aby móc w nie uwierzyć. I zapłakał, że „nigdy nie słyszano o niej czegoś takiego”. Jego załamany przez łzy męski głos brzmiał komicznie. „Skoro starcy opowiedzieli swoje, słudzy zmieszali się bardzo; nigdy bowiem nie mówiono takich rzeczy o Zuzannie”. „Znasz Prawo, Józefie. Dobrze zrobisz, jeśli postąpisz tak, jak musisz” – powiedział i wyszedł niepewnym krokiem, jakby nie wiedział, dokąd ma teraz pójść. Jego słowa – „dobrze zrobisz, jeśli postąpisz tak, jak musisz” – pozostały jednak w warsztacie, jak Szema w mezuzie...
  
Niesamowite, jak nawyki dnia codziennego są silne – kiedy wszystko się wali, można do nich na chwilę przylgnąć. Józef kontynuował więc swoją pracę. Przyjrzał się uważnie wykonywanemu przedmiotowi i obrócił go w swoich rękach, jakby fachowym okiem chciał zmierzyć stopień doskonałości jego wykonania. Wreszcie położył go na blacie. „Maryja jest w ciąży!” To prawda, że wiadomość potrafi zmienić życie. Wszystko się zmieniło. „Każda rana, byle nie rana serca” – przypomniał sobie. Józef znał ból tego rodzaju – jego dom był pusty. Śmierć jednak byłaby tu bólem „sprawiedliwym”, tymczasem doświadczony został prawdziwym cierpieniem, które pochodzi z niesprawiedliwości.
  
Tym razem słowa psalmów Dawida krzyczały w nim: „Ratuj, Panie, bo nie ma pobożnych, zabrakło wiernych wśród ludzi. Wszyscy mówią kłamliwie do bliźniego”. „Oddaj mi, Panie, sprawiedliwość, bom nienagannie postępował!” - fragment książki
  
Tarcisio ZANNI urodził się w Cremonie w 1945 roku, uzyskał dyplom z filozofii na Uniwersytecie Bolońskim oraz licencjat z teologii na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie; w 1971 roku związał się z Drogą Neokatechumenalną; od 1976 roku jest żonaty z Clementiną, ma troje dzieci; przez trzy lata posługiwał jako świecki misjonarz w Wietnamie; jest autorem wielu książek religijnych i opracowań katechetycznych.